Formacja SGO

20150715 Hunt Run kategorai Team – I miejsce Rudej (SGO gdańsk)

Dzień 5 lipca miejscowość Bałtów koło Ostrowca Świętokrzyskiego.  Około godziny 8:00 pobudka i szybkie śniadanie. Następnie odbiór pakietów startowych na bieg  terenowy z przeszkodami o nazwie Hunt Run inaczej mówiąc polowanie na biegaczy na dystansie 12 km.

Odebrałam mój piękny pakiecik startowy zostałam oznakowana numerem 717 na lewym i prawym ramieniu.

O godzinie 10:30 rozgrzewka, lekka, niezbyt intensywna.  Ustawiam się na starcie na samym początku aby nie czekać w kolejce przed przeszkodami wybija 11:00. START

Jedne z pierwszych przeszkód  to woda – kilkanaście metrów rzeki. Gdzie mogę to płynę aby nie męczyć nóg.  Bieg przez pole, wbiegamy w las, pierwsza dosyć stroma górka do pokonania i łydki już puchną. Czołganie po kamieniach poharatało nieco nogi ale to nic. Ból jest chwilowy i niewielki. Lecimy dalej. Trzeba uważać, teren trudny, co chwila różne przeszkody. Opony, kamienie, raz trzeba się wdrapać po linie, raz zejść, teren zróżnicowany. Jest upał…a mi zaczyna być zimno. Obawiałam się jakiegoś udaru słonecznego. Po 5 km jestem w lesie i wspinam się pod górę. Zaczyna mi być coraz  zimniej i czuje się nie najlepiej. Potrzebny był żel energetyczny. Miałam sporą przewagę więc pozwoliłam sobie na 5 minut wolniejszego tempa po czym dostałam kopa – żel zaczął działąć. Cisnę i nadrabiam stracony czas. Wyprzedzałam ludzi z godziny 10:30 więc wiedziałam, że jest dobrze.

11659244_812861512160992_3786667882203243229_n

Wpadłam w bagno i musiałam zwolnić tempa. Poruszanie w pionie nie wydaje się być najlepszą formą wiec wzięłam wyzwanie na klatę. Kolejne 4 kilometry biegu w błotnym kamuflażu to sama frajda. Wszystkei ścianki pokonywałam bez pomocy osób trzecich, ba musiałam nawet prosić żeby mnie przepuszczali bo jeden z drugim musiał pomyśleć „jak ugryźć” wyzwanie. Ktoś z organizatorów musiał startować w Biegu Morskiego Komandosa bo wodna zjeżdżalnia wydała się nad wymiar znajoma. Czułam się jak w domuJ Chociaż nie obyło się bez trafienia torpedą – nieuważny zawodnik trafił mnie mocno w plecy ale nikt nie płacze, trzeba cisnąć dalej.

Ostatnia przeszkoda. Tutaj już potrzebna była technika. Wdrapałam się za drugim razem. Potem już tylko kąpiel w śmietniku i meta w zasięgu wzroku. Na mecie pozwoliłam sobie na przytulanie z trawą…szybkie tempo dało w kość

O godzinie 17:00 ogłaszają wyniki i mówię do pozostałych dziewczyn, że będzie pudło. I miejsce i duma, że nie będę musiała oddawać naszywki SGO Ramirezowi!:D

11703153_812910282156115_9203849839889916850_n

Magda (rekrutka SGO Gdańsk) biegła w 3 osobowym teamie Nordcity Kettlebell Crew.