Formacja SGO

20180803 Relacja SGO Camp TLP Warszawa

3 sierpnia 2018 roku właśnie rozpoczynał się kolejny piękny weekend tego lata. Sposób w jaki zostanie spędzony ogranicza jedynie nasza wyobraźnia. Typowy, statystyczny zjadacz chleba właśnie rozpala grill na działce lub chłonie promienie słoneczne nad wodą. I tu słowem kluczem okazuje się „statystyczny zjadacz chleba” bo my raczej nie należymy do tej grupy. Jak bowiem nazwalibyście kogoś kto zamiast czerpać garściami z udogodnień i dobrodziejstw tego świata, na własne życzenie i za własne środki jedzie w piątkowe popołudnie przez pół Polski do zatłoczonej stolicy, po to by dać się przetyrać, zmieszać z błotem i być pozbawianym snu oraz pożywienia? That’s SGO 😀

To co przeraża i zniechęca innych, nas zachwyca i motywuje. Wracając do rzeczy, jak już wspomniałem wraz z Berno wylądowaliśmy w Warszawie by wziąć udział w Zlocie zorganizowanym przez SGO SEC. Poza nami i gospodarzami z SGO Warszawa na miejscu zameldowały się również składy SGO z Wrocławia i Śląska oraz kilku pasjonatów, takich jak my, reprezentujących ekipę CORPS. Na miejsce, gdzie właśnie trwały warsztaty z organizowania check – pointów, zatrzymywania oraz przeszukiwania aut i technik interwencyjnych, dotarliśmy późnym piątkowym wieczorem. Załapaliśmy się na kilkanaście minut treningu, po czym wraz ze wszystkimi pozostałymi, obecnymi na miejscu udaliśmy się do pobliskiego budynku, który podczas Zlotu służył za FOB. Na parterze urządzono Trauma Room oraz magazyn sprzętu. Natomiast na piętrze znajdowało się centrum dowodzenia wraz z zapleczem sanitarnym. Tego samego dnia nastąpiło krótkie przypomnienie z zakresu planowania operacji specjalnych oraz TCCC, po czym udaliśmy się spać. Tej nocy organizatorzy byli łaskawi jeżeli chodzi o ilość snu, ponieważ jak się okazało to była jedyna noc w trakcie tego Zlotu gdzie mogliśmy spokojnie pospać.

IMG_2223

 

IMG_2229

IMG_2341

Kolejnego dnia rano udaliśmy się do oddalonego o kilkanaście kilometrów, opuszczonego budynku. Na miejscu zostaliśmy podzieleni na kilka ok. czteroosobowych grup, z których wszystkie jednocześnie zdobywały wiedzę na jednym z kilku różnych punktów nauczania. Były warsztaty z ochrony VIP-ów, TC3, breaching’u, poruszania się po drabince speleo itp. Gdy już wszyscy przerobili materiał prezentowany na punktach, wróciliśmy do FOB. Po reorganizacji nadszedł czas by ruszać w kolejne tajemnicze miejsce. Okazały się nim opuszczone fortyfikacje/umocnienia/bunkry. Nie obeszło się tam bez dymu, huku,  strzelania do siebie z replik, zdobywania obiektów, transportu rannych, uszkodzonych noszy, taktycznego Tabalugi, uszkodzonego nosa. Po intensywnej zabawie połączonej z kompleksowym treningiem ponownie wróciliśmy do FOB by planować główną akcję, będącą szansą na sprawdzenie zdobytej i posiadanej już wiedzy oraz umiejętności.

IMG_2621

 

IMG_2843

IMG_2851

Przed godziną 20 otrzymaliśmy rozkaz bojowy oraz raport z sytuacji taktycznej w rejonie, na podstawie których (oraz własnego rozpoznania) musieliśmy zaplanować operację. Po omówieniu wszystkiego w najdrobniejszych szczegółach, podzieleniu się na sekcję, nadszedł czas na działanie. Misja polegała na skrytym przeniknięciu na teren kontrolowany przez przeciwnika w celu odbycia spotkania i uzyskania potrzebnych informacji od informatorów oraz przetransportowanie ich w bezpieczne miejsce. Jak zwykle w takich wypadkach, nie zabrakło zdarzeń niespodziewanych. Sama operacja przebiegła sprawnie, zwłaszcza przeniknięcie na miejsce spotkania, jednak samo spotkanie z informatorami przybrało charakter zbrojny, ponieważ zostaliśmy zaatakowani przez kontrwywiad przeciwnika. W trakcie walki również wykorzystywaliśmy wiedzę z TCCC, ponieważ dwie osoby zostały „ranne”. Jednak życie potrafi zaskakiwać i poza „planowanymi”, dwoma rannymi pozorantami, musieliśmy zająć się transportem trzeciego rannego, który jak najbardziej prawdziwie w trakcie zasadzki uszkodził sobie kostkę. Do FOB wróciliśmy nad ranem, a w drodze powrotnej przez las towarzyszyły nam dziki i deszcz.

IMG_2989

 

IMG_3080

IMG_3159

Jednak w niedzielny poranek nie było wiele czasu na odpoczynek.  Informacje uzyskane od informatorów wskazywały na obecność bomby w jednym z kompleksów przemysłowych na terenie miasta. Mieliśmy niewiele czasu na zneutralizowanie zagrożenia. Po pośpiesznym oszpejowaniu się i zapakowaniu do aut popędziliśmy we wskazane miejsce. Okazało się, że celem terrorystów są opuszczone, ogromne silosy zbożowe. Czasu było coraz mniej, dlatego musieliśmy wybrać technikę podejścia do budynków oraz ich przeszukania, która w tak ekstremalnych warunkach da nam przewagę i względne bezpieczeństwo. Po wejściu do środka zdaliśmy sobie sprawę, że zadanie będzie trudniejsze niż zakładaliśmy. Zaraz po przekroczeniu progu klatki schodowej zaczęły lecieć w naszym kierunku materiały hukowe oraz kulki wystrzeliwane z replik. Budynki były bronione przez przeciwników. Należało zdobywać pomieszczenie za pomieszczeniem, piętro po piętrze, budynek za budynkiem by odnaleźć bombę. Zajęło nam to trochę czasu, ponieważ przebicie się przez OPFOR w tak skomplikowanej budowli do łatwych nie należało. Jednak po kilkudziesięciu minutach oraz z kilkoma „rannymi/zabitymi” członkami ekipy szturmującej na koncie, udało się odnaleźć i rozbroić bombę.

IMG_20180805_002515685_LL

IMG_20180805_034232556

IMG_20180804_235038477_LL

I w ten oto sposób happy end’em zakończył się kolejny już międzyoddziałowy Zlot Formacji SGO.

GALERIA

Relacja: Krawiec